ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Tag: Laura Bakalarska

Perkal i paciorki
Felietony, Z piskiem opon

Perkal i paciorki

Przynajmniej raz dziennie rozumiem, co czuje psychoterapeuta w stosunku do niektórych klientów. Mam koleżankę, która w poniedziałek mi opowiada, co robiła w sobotę i niedzielę, we wtorek – co w poniedziałek, w środę – co we wtorek, i tak do wyczerpania zapasów. Chaotycznie, ale bardzo szczegółowo, donikąd, bez nadziei na puentę. Ja wyedukowana psychologicznie dosyć jestem i w sumie wiem, jakie bym mogła zadać pytanie/pytania, żeby z tego monologu wyłoniło się coś sensownego. Ale mi się nie chce. Nie mam czasu i atłasu. Może ja zła kobieta jestem, że mi się nie chce zadbać o dobrostan i samoświadomość znajomych. A to wszystko dlatego, że zanika umiejętność prowadzenia lekkiej rozmowy o niczym. No, ale. Żeby taką rozmowę podtrzymać (a jest ona czymś w rodzaju flirtu intelektualnego jednak),...
Sport, Trendy

Jest ogień!

Krav maga lub kravmaga (z hebrajskiego: „walka w bliskim kontakcie”) to izraelski system samoobrony i walki wręcz. Opracowany został w latach 30. XX wieku przez Imiego Lichtenfelda, który lata młodości spędził w Bratysławie. Imi – mistrz Słowacji w zapasach, boksie i gimnastyce – znał również jiu-jitsu. W latach 30. XX wieku bojówki faszystowskie stanowiły realne zagrożenie dla niego i innych Żydów. Podczas okupacji Imi zorganizował grupę samoobrony, która strzegła bezpieczeństwa dzielnicy żydowskiej. Wiele walk stoczonych z silniejszymi przeciwnikami, nierzadko uzbrojonymi w noże i pałki, dało mu doświadczenie pozwalające stworzyć własną wersję walki wręcz. Imi założył, że w starciu z silniejszym i często lepiej wyszkolonym przeciwnikiem, podstawą ma być skuteczność ataku, a nie jego eleg...
Czy mamy zdjęcie pecha?
Felietony, Z piskiem opon

Czy mamy zdjęcie pecha?

Najpierw dwie sceny – z różnych filmów. Scena pierwsza. Wnuczka pyta umierającego dziadka: – Co byś zrobił inaczej, gdybyś żył jeszcze raz? – Wszystko zrobiłbym tak samo – na to dziadek. – Z jednym wyjątkiem. Zadbałbym bardziej o zęby. Ty też dbaj o zęby. Scena druga. Mężczyzna pyta mężczyznę: – Czy jest coś, czego w życiu żałujesz? – Tak. Tego, że kiedy brałem udział w wyścigu rowerowym, ogoliłem nogi dla poprawienia wyników. Myślę, że tak właśnie jest. Nie żałujemy tych decyzji, które zaważyły na naszym życiu, tylko głupstw. Uwłosienie odrasta, ale może go być żal. Zęby można mieć sztuczne, ale prawdziwe lepsze. I tak dalej. – Mnie tam łaski nie robisz, że się uczysz – mawiał mój tata. – Najwyżej będziesz ulice zamiatać. Alternatywą dla zamiatania ulic miało być ich brukowanie. Tymczasem...
Biznes, Biznes - literatura

Nikt nie jest skazany na nawyk

„Siła nawyku” składa się z trzech części. Pierwsza omawia powstawanie nawyków w życiu jednostek. Bada neurologiczne podstawy kształtowania się nawyków, sposoby ich tworzenia i zmiany starych oraz metody, które wykorzystał np. Claude C. Hopkins, żeby sprzedać Amerykanom pastę do zębów Pepsodent i zmienić mycie zębów w narodową obsesję. Hopkins przekonał wcześniej miliony kobiet do zakupu mydła Palmolive – rozgłaszając, że myła się nim Kleopatra, mając gdzieś gwałtowne protesty rozsierdzonych historyków. Te same demagogiczne metody stosował do wciśnięcia klientom innych produktów, a robił to tak perfekcyjnie, że znaczną część swojej świetnie sprzedającej się biografii poświęcił opisaniu zgryzoty z wydaniem pieniędzy, które zarobił. Druga część analizuje nawyki odnoszących sukcesy korporacj...
Komunikacja, Trendy

Hulaj nogą, piekła nie ma

Podobno w niedalekiej przyszłości większość mieszkańców kuli ziemskiej będzie żyła w miastach. Współczesny mieszkaniec miasta i tak ma wrażenie, że wszyscy mieszkają w mieście, w dodatku w tym akurat, w którym on się znajduje. Miasto ma liczne zalety, ale ma też i wady, a jedną z podstawowych jest konieczność przemieszczania się na dłuższych dystansach. Tymczasem każdy rodzaj komunikacji w pewien sposób ogranicza wolność – niezależnie od tego, czy jest to własny samochód, tramwaj, czy kolejka miejska. „Uprość sobie miasto” – radzi jeden z producentów hulajnóg i trafia w sedno. W dużym mieście osiedla bywają od siebie znacząco oddalone. Czasami idealny dojazd do pracy może zapewnić własny samochód – niestety, od firmowego parkingu do biurowca jest dwa przystanki w linii prostej. Jeżeli zde...
Felietony, Z piskiem opon

Chyba twoja stara

Pamiętam takie czasy, kiedy nie wypadało być niepełnosprawnym. Niepełnosprawni nie istnieli. Nazywali się wtedy inwalidami albo kalekami; jeszcze inni to byli niedorozwinięci umysłowo. Człowiek niewidomy, głuchy, po chorobie Heinego-Mediny winien był siedzieć w domu i nie psuć swoim widokiem samopoczucia zdrowym bliźnim. Niepełnosprawność była czymś wstydliwym. Niezbyt też dobrze było być młodym. Młodość nie miała żadnych praw. Nie istniała moda młodzieżowa, literatura młodzieżowa ani muzyka. To znaczy istniała, ale jakoś tak podziemnie i chałupniczo. Za to nieźle było być starym albo dojrzałym. Wiek dojrzały był przepustką do wszystkiego – od miejsca w autobusie po przywileje bardziej wyrafinowane. Obecnie można być niepełnosprawnym oraz można być młodym, za to nie wypada być starym. P...
Kultura, Recenzje

Ostrzenie piły

„7 nawyków skutecznego działania” jest najpopularniejszą książką Stephena Coveya. Po raz pierwszy ukazała się ona w 1989 roku i od tego czasu wcale się nie zestarzała. Wydana została w 34 językach, sprzedając się w 15 milionach egzemplarzy (i jeśli te dane są zdezaktualizowane, to i tak na korzyść książki). Określana czasami jako biblia człowieka biznesu, polecana na warsztatach i szkoleniach, na pewno warta jest przeczytania. Osią myślenia Coveya jest coś, co można określić jako spójność, a co on sam określa jako „podejście od wewnątrz”. Podejście od wewnątrz to nic innego, jak zaczynanie od siebie, od własnych paradygmatów i motywów, od charakteru. "Podejście od wewnątrz mówi, że zwycięstwa publiczne muszą być poprzedzone zwycięstwami prywatnymi, że spełnianie obietnic danych innym musi...
Biznes, Szkolenia

Spokój błądzącego umysłu

Ukradziono mi portfel. Zdarzenie było tak typowe, że aż wstyd o tym pisać. Godzina szczytu, autobus, tłok, ustawka, kradzież „zza parkanu”. Zwykle jestem ostrożna (chociaż nie patologicznie). Przepuszczam zapchane autobusy, pilnuję swoich rzeczy, przyglądam się pasażerom. Ale tego dnia od rana miałam kiepski dzień. Spóźniłam się do pracy, a lista nieobecnych została przekazana do kadr. Kiedy wyszłam z pracy, chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, bo wydawało mi się, że zmiana miejsca pomoże mi się oderwać od nieprzyjemnych myśli. Ciągle tkwiłam w chwili, gdy zauważyłam wydruk faksu z listą obecności i przeskakiwałam w przyszłość, do jakichś niejasnych konsekwencji, które mogą z tego wyniknąć. W sumie było to typowe zachowanie. Większość ludzi nawet w strasznych okolicznościach zama...
W oparach depresji
Beauty, Psychologia

W oparach depresji

Trzy sceny z życia. Scena pierwsza. „Pojechaliśmy na weekend do Nowego Jorku. Świetnie się bawiliśmy, a Jim wydawał się odzyskiwać swoją dawną osobowość. Jednak gdy wróciliśmy, okazało się, że mały zamrażalnik w górnej części lodówki prawie całkowicie zamarzł. Jim wpadł w furię. Zaczął odkopywać lód. – Ktoś zostawił uchylone drzwiczki. Dlaczego tego nie sprawdziłaś? Można było tego uniknąć... Ględził tak w kółko. Nawet nie zdjęliśmy płaszczy. Może to i dobrze, bo choć w domu było ciepło, atmosfera przypominała tę w zamrażalniku”. Scena druga. „(...) nasza komunikacja wydawała się być szalona. Robił jakieś dziwne założenia – większość z nich sprowadzała się do tego, że go atakuję. Na przykład wtedy, gdy poszliśmy na spacer z jedną z naszych córek. Jim wszedł do sklepu kupić gazetę...
Felietony, Z piskiem opon

Dyktatura bachorów

1. Do sklepu wchodzi matka z dzieckiem. Ona staje w kolejce, a dzieciak przy drzwiach i zaczyna się nimi bawić. Otwiera i zamyka. Ludzie nie mogą wejść ani wyjść, a matka nic, chociaż ręce ma niczym nie zajęte. 2. Pod moimi oknami rodzic wysadza dziecko. Zdarzenie może mieć też miejsce na plaży, koło mojego grajdoła. 3. Hipermarket. Rodzic wiezie dziecko w wózku przeznaczonym na towar. Dziecko brudnymi buciorami szoruje po powierzchni, na którą kładzie się żywność. 4. Knajpa. Rodzice bawią się przy stoliku, po sali biega bez dozoru ich potomstwo. Mojej koleżance takie puszczone samopas dziecko podbiegło do stolika i ustroiło pawiem nową torebkę. Na zwróconą uwagę rodzic zawsze reaguje tak samo. Wrzeszczy wersalikami: PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO! Tylko że ja nie do dziecka mam pretensję, a ...
Business&Beauty Magazyn