ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Synergia i zaufanie

Wprowadzenie do tematyki klastrów gospodarczych

 

Klastry gospodarcze wzbudzają coraz większe zainteresowanie. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że pojawiły się pieniądze na ich wsparcie. Klastry pozwalają na efektywne kształtowanie polityki gospodarczej.

Synergia jako nagroda za zaufanie

Zgodnie z powszechnie używaną definicją, klaster to grupa położonych blisko siebie przedsiębiorstw z jednej lub kilku pokrewnych branż, które równocześnie ze sobą konkurują i współpracują. Przypadki współdziałania konkurujących ze sobą na co dzień przedsiębiorstw są znane od dawna. Przykładem mogą być konsorcja zawiązywane w celu realizacji większych przedsięwzięć. Współdziałanie w klastrach ma trwalszy charakter i wiąże się z wyborem wspólnej strategii rozwoju. Zamiast rozbudowy struktur przedsiębiorstwa, można korzystać z zasobów sieci powiązanych podmiotów. Przepływ pracowników i wiedzy między firmami pozwala na unikanie powielania prac, specjalizację i rozwój organiczny przy minimalizacji kosztów. Pojawiają się nowe szanse i z czasem zaczynają powstawać nowe produkty, będące efektem współdziałania.

W zwykłych związkach kooperacyjnych osiągnięty wynik jest najczęściej jedynie sumą działań poszczególnych kooperantów. Uzyskanie efektu synergii wymaga zaufania. O zaufanie łatwiej jest zaś wśród firm, które są zlokalizowane blisko siebie i utrzymują stałe kontakty formalne i nieformalne. W najsłynniejszym klastrze informatycznym, Dolinie Krzemowej, toczy się obecnie zażarta walka między firmami Facebook i Google. Obie firmy strzegą swoich tajemnic, ale zdarza się, że programiści z konkurujących ze sobą zespołów są sąsiadami! O ile rozwój nowoczesnych technologii wiąże się z absorpcją przez gospodarkę osiągnięć nauki, to rozwój nowoczesnych struktur gospodarczych, jakimi są klastry, wiąże się z wykorzystaniem wartości określanych mianem kapitału społecznego. Poziom zaufania jest jedną z podstawowych miar tego kapitału.

Siła wolnego rynku

Przedsiębiorcy, którzy nie chcą uczestniczyć w tworzeniu klastrów, podają najczęściej argumenty związane z ochroną informacji handlowych. Sieć kontaktów jest jednym z głównych czynników wykorzystywanych do zdobycia przewagi konkurencyjnej. Temu ma służyć wzmacnianie więzów lojalności odbiorców, niejawność kontraktów itd. W środowisku sieciowym te atuty mają mniejsze znaczenie. Wygrywają firmy, które dostarczają najwyższej jakości produkt po konkurencyjnej cenie. Działanie klastra nie powinno wpływać na ograniczanie konkurencji. Dlatego w dokumentach Unii Europejskiej wręcz zaleca się, by ograniczać integrację pionową, wiążącą producenta z dostawcami i podwykonawcami. Chodzi o to, by wykluczyć zmowę części producentów, zmierzającą do eliminacji pozostałych z rynku. Klaster nie jest więc dobrym rozwiązaniem dla przedsiębiorców obawiających się konkurencji.

Konkurencja pozwala dostrzec słabości własnej oferty i je eliminować. Sprostanie konkurencji lokalnej stanowi potwierdzenie własnej siły i stwarza przesłanki dla szerszej ekspansji. Ilustracją takich procesów mogą być północne Włochy, słynące z produkcji obuwia. Jeśli jakiś producent obuwia zyskuje znaczącą pozycję w tym regionie, może być pewien, że jego buty sprzedadzą się wszędzie. W ten sposób rozwój lokalnego rynku wpływa na wzrost pozycji regionu na rynku globalnym.

Podana na wstępie definicja nie w pełni oddaje istotę klastra, którą jest właśnie wzrost konkurencyjności. Zawarta w tej definicji informacja o współpracy konkurentów sugeruje osłabienie rywalizacji. Tymczasem efektem współpracy może być wzrost siły konkurentów. Dzięki temu jednak następuje wzrost całej branży i wzmocnienie pozycji firm na rynku globalnym. Kto zaistnieje w Dolinie Krzemowej, może bez problemu wejść na rynek globalny.

Klastry w globalnej sieci

Na procesy rozwoju regionów i konkurencji między nimi wpływa fakt, że żyjemy w globalnej sieci. Poprzez nią zdarzenia w najdalszym zakątku Ziemi mogą natychmiast wpływać na sytuację każdego z nas. Ta sieć nie jest jednorodna i nasz dobrobyt oraz możliwości rozwoju zależą silnie od pozycji, jaką w niej zajmujemy. Rozwój infrastruktury sprawia, że integracja z globalną siecią staje się coraz łatwiejsza. Swoboda przepływu informacji, towarów i ludzi umożliwia ekspansję wielkich korporacji, koncentrację kapitału i minimalizację kosztów. Powstała w ten sposób zupełnie nowa, globalna struktura, która została przez socjologa Manuela Castellsa określona terminem społeczeństwo sieci. Gdy rozpoczęły się te globalizacyjne procesy, nie zdawano sobie w pełni sprawy z ich konsekwencji. Dostrzegano szanse na upowszechnienie postępu, ignorując grożące nam niebezpieczeństwa. Wobec trwającego kryzysu zachodzi pilna potrzeba głębszej refleksji nad zasadami funkcjonowania społeczeństwa sieci. Dopiero ich zrozumienie pozwoli na poszukiwanie racjonalnych dróg wyjścia z kryzysu.

Klastry, które same są strukturami sieciowymi, w sposób naturalny integrują się z siecią globalną. Jest to najłatwiejszy sposób wejścia lokalnych firm na rynek globalny. Bez wątpienia pozycja firmy z branży lotniczej jest gorsza, gdy prezentuje się jako przedsiębiorstwo z prowincjonalnego Mielca, niż wówczas, gdy reprezentuje „Dolinę Lotniczą”. Jednak siła klastrów nie ogranicza się do wspólnego marketingu.

Globalizacja jest związana ze standaryzacją. Polacy jeżdżą takimi samymi samochodami jak Japończycy czy Kanadyjczycy, posługują się takimi samymi elektronicznymi gadżetami, dokonują podobnych transakcji finansowych. Jednak lokalne uwarunkowania są i pozostaną ważne. Budowane w Polsce domy są dostosowane do naszego klimatu i tradycji. Tworzone u nas oprogramowanie dla przedsiębiorstw uwzględnia wypracowane standardy i tradycje rachunkowości. W centrach miast pojawiają się małe restauracje z polskim jedzeniem. To tylko niektóre przykłady możliwości działania w małej skali. Mniejsze przedsiębiorstwa, wykorzystując te uwarunkowania, mogą skutecznie konkurować z wielkimi korporacjami. Zostało to określone mianem paradoksu lokalizacji. Nie należy jednak traktować tego zjawiska jako anomalii. Wspomniana Dolina Lotnicza nie mogłaby funkcjonować, gdyby nie sieć powiązań z blisko położonymi podwykonawcami, kształcącymi fachowców uczelniami oraz tworzącymi przyjazne środowisko samorządami. Klastry są więc naturalnym sposobem rozwoju gospodarczego regionu.

Polityka wspierania klastrów

Podstawą ekspansji globalnych korporacji jest agresywny marketing z jednej strony oraz praktycznie nieograniczone zasoby kapitału umożliwiające przejęcia i fuzje z drugiej. Rozwój klastrów nie następuje przez tego typu ekspansję, ale ma charakter organiczny. Jest on dla regionów i krajów korzystniejszy, gdyż ma trwały charakter. Korporacja może przenieść swe fabryki z dnia na dzień w inne miejsce (tu dobrym przykładem jest decyzja o przeniesieniu produkcji Fiata Pandy z Polski do Włoch). Klastra nie można przenieść w ten sposób, gdyż składa się on z wielu niezależnych podmiotów, powiązanych ze sobą i otoczeniem. Polityka wspierania klastrów nie ma więc cech przekupywania przedsiębiorców, by dali tubylcom pracę, ale stanowi inwestycję w rozwój regionu.

Niestety, istniejące programy wsparcia rozwoju klastrów w niewielkim stopniu uwzględniają tę sytuację. Być może dlatego niemałe środki przeznaczone na ten cel przyniosły jak dotąd niewielkie skutki. Rozwój klastrów powinien być uwzględniony w strategiach regionalnych. Zasadą powinno być wspieranie inicjatyw oddolnych, które mają na celu wykorzystanie lokalnych zasobów, w tym tak zwanej wiedzy milczącej (ang. tacit knowledge), której pozyskanie wymaga wchodzenia w bezpośrednie relacje międzyludzkie. Wspomniana wiedza jest często przekazywana w formie lokalnej tradycji określonego rodzaju działalności – na przykład w okolicach Leżajska istnieje naturalny klaster wikliniarski, eksportujący swe wyroby na cały świat. Sztuka wyplatania wikliny jest częścią lokalnej tradycji.

W trakcie rozstrzygania centralnych konkursów o granty unijne, trudno porównywać inicjatywy pod tym kątem; dotyczy to zwłaszcza mniejszych projektów. Dlatego w dyskusjach na temat kształtowania polityki gospodarczej pojawia się postulat, by centralnie wspierać jedynie klastry o znaczeniu międzynarodowym. Problem w tym, że takie klastry funkcjonują głównie w Europie Zachodniej. Przykładowo, we Francji już w roku 2005 istniało 67 klastrów, które nadal dynamicznie się rozwijają, korzystając ze wsparcia z wielu różnych źródeł. Dla Polski dobrym przykładem mogłaby być Inicjatywa Przemysłowa Niemiec Środkowych. W ramach tej inicjatywy przeprowadzono modernizację przemysłu dawnej NRD przy wykorzystaniu idei klastrów. Niestety, u nas nie podjęto tego typu działań. Jedynym znaczącym na arenie międzynarodowej polskim klastrem pozostaje Dolina Lotnicza. W tej sytuacji zachodzi obawa, że polityka wspierania klastrów będzie sposobem odejścia od idei zrównoważonego rozwoju.

Znaczenie kapitału finansowego

Otwartość klastra i jego związki z lokalną społecznością powinny skutkować większym zaufaniem. Dodatkowym czynnikiem zmniejszającym ryzyko inwestycji jest siła branży w danej lokalizacji. Ta sytuacja sprawia, że w klastrze dostęp do kapitału inwestycyjnego może być łatwiejszy.

Dominacji USA w nowych technologiach nie można zrozumieć bez zrozumienia fenomenu inwestycji w przedsięwzięcia innowacyjne. Współpraca inwestora z przedsiębiorcą opiera się na zaufaniu połączonym ze świadomością ryzyka. Europejskie fundusze, które są dzielone przy założeniu minimalizacji ryzyka, mogą z powodzeniem być wykorzystywane na przykład do sfinansowania placu zabaw dla dzieci, ale nie dla prawdziwych innowacji. Bardzo pouczająca jest historia dwóch Skandynawów, którzy zbudowali Skype. Bezskutecznie poszukiwali oni kapitału na zrealizowanie swojego projektu. Znaleźli inwestora dopiero w Dolinie Krzemowej. Niewiele osób wie, że w Polsce także powstał porównywalnej klasy produkt. Chodzi o doskonały generator mowy firmy Ivona Software z Gdyni. Firma działa na obszarze Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego, który został okrzyknięty „Gdyńską Doliną Krzemową”. Kiedy jednak kilka lat temu pytaliśmy właścicieli o możliwość implementacji ich generatora na komórki – usłyszeliśmy, że brak na to kapitału. Dopiero teraz firma doczekała się wsparcia w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.

Rozwój klastrów powinien wiązać się z wypracowaniem odpowiednich zasad finansowania. Pojawiające się ostatnio głosy krytyczne wobec skuteczności wsparcia innowacji w Polsce potwierdzają, że mamy w tej dziedzinie wiele do zrobienia.

Jerzy Wawro

 


Business&Beauty Magazyn