ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Producent filmowy – twórca czy inwestor?

Gdyby spytać przeciętnego miłośnika kina, kto był twórcą filmu „Przeminęło z wiatrem”, najprawdopodobniej odpowiedziałby, że David O. Selznick. Także plakaty, jak i napisy w czołówce filmu, wymieniają jego nazwisko obok tytułu: David O. Selznick’s, „Gone with the Wind”. To właśnie Selznick, producent, a nie Victor Fleming, reżyser, postrzegany jest jako twórca tego epokowego dzieła. To producenci odbierają nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej w najważniejszej kategorii – za najlepszy film, a dla reżysera przewidziana jest osobna kategoria. Współcześnie znaczenie indywidualnych producentów nie jest już takie, jak za czasów Selznicka, a przemysł rozrywkowy oparty jest coraz bardziej o wielkie studia filmowe. Pomimo to nikt nie neguje wagi producenta dla powstawania filmu, jego twórczego wkładu i faktu, że to właśnie producent „robi film”.

Symbolem całkowicie odmiennego podejścia do pojmowania roli i znaczenia producenta filmowego są zagraniczne filmy wyświetlane w Polsce, z listą dialogową czytaną przez lektora. Podczas napisów początkowych filmu polski lektor wymienia poszczególne funkcje twórców i autorów: scenariusz, montaż, muzyka, zdjęcia, reżyseria, a gdy na ekranie pojawia się nazwisko lub nazwiska producenta lub producentów następuje niezrozumiały moment…

Kreatywna i twórcza rola producenta filmowego jest inna w kinematografii amerykańskiej, a inna w europejskiej, gdzie dużo większe znaczenie ma reżyser. Także polski ustawodawca, w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych przyjął model producenta-inwestora, odmawiając domniemania jego twórczej roli w powstaniu filmu czy programu lub serialu telewizyjnego. Artykuł 69 ustawy o prawie autorskim wskazuje, że współtwórcami utworu audiowizualnego są osoby, które wniosły twórczy wkład w jego powstanie, co oczywiście nie wyklucza udziału producenta, jednak nie jest on wymieniony wprost wśród współtwórców obok reżysera, scenarzysty, autora zdjęć (którego ustawodawca nazywa operatorem obrazu), czy nawet twórcy adaptacji oraz kompozytora. Jednocześnie ustawa przewiduje domniemania, że to producentowi przysługują autorskie prawa majątkowe do utworu audiowizualnego. Brak producenta w gronie współtwórców wyłącza natomiast możliwość przyznania mu autorskich praw osobistych, do których zaliczają się m.in. takie uprawnienia, jak decydowanie o pierwszym udostępnieniu dzieła publiczności, oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem, nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania.

Jak zatem widać, problem modelu producenta z punktu widzenia prawnego nie jest czysto teoretyczny, a niesie za sobą ważne pytania praktyczne związane z wykorzystaniem utworu i zapewnieniem ochrony jego producentom. W grę wchodzą takie kwestie, jak umieszczenie lub brak zgody na umieszczenie nazwiska w czołówce (co może mieć istotne znaczenie dla kariery twórcy filmowego), dochodzenie ochrony prawnej w przypadku, gdy zagrożone zostały interesy niemajątkowe związane z filmem, a także niesprawiedliwe recenzje, użycie filmu bez zgody producenta w sposób sprzeczny z jego wolą, czy do celów, dla których producent nie chciałby, by film był wykorzystywany, np. w kampanii wyborczej. W takich sytuacjach, oprócz naprawienia szkody, producentowi winny przysługiwać także niemajątkowe środki ochrony, przewidziane dla autorskich praw osobistych czy dóbr osobistych. Zatem w przypadku dóbr osobistych, np. w postaci twórczości artystycznej, konieczne jest dowodzenie, że producent miał twórczy wkład w powstanie filmu, bo nie korzysta on z domniemania przewidzianego w art. 69 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jeśli chodzi o model producenta, nie tylko nie odpowiada przyjętej w branży praktyce i rzeczywistości, ale jest także niespójna z innymi ustawami dotyczącymi produkcji filmowej i telewizyjnej, w szczególności z ustawą o kinematografii oraz o radiofonii i telewizji.

Po pierwsze, ustawodawca pomijając producenta wśród współtwórców utworu audiowizualnego pomija istotną praktyczną i kreatywną rolę wielu producentów w procesie powstawania filmów. Wspomniany David O. Selznick, choć był producentem, samodzielnie reżyserował wiele scen w „Przeminęło z wiatrem”. Także wielu innych producentów, będących jednocześnie wybitnymi reżyserami, pracuje bezpośrednio na planie, wspierając kreatywnie reżysera i pozostałą część ekipy. Problem tkwi w tym, że ustawa o prawie autorskim, w przeciwieństwie do praktyki stosowanej w przemyśle filmowym, nie uwzględnia różnych ról producenta. Tzw. executive producer to rzeczywiście bardziej inwestor czy przedstawiciel studia, natomiast kreatywna rola producenta (producer), czy tzw. line producer jest dużo większa.

O tym, że producent ma w rzeczywistości dużo większą rolę twórczą i wpływ na kształt filmu, wskazuje także praktyka zawieranych w przemyśle filmowym (i szerzej – rozrywkowym) umów. Twórczą rolę producenta podkreślają zwyczajowo stosowane zapisy umów ze scenarzystami, zgodnie z którymi producentowi przysługuje prawo do dokonywania zmian, poprawek i uzupełnień w scenariuszu. Podobne uprawnienia dla producenta stosuje się powszechnie w umowach producenta z reżyserem. Uprawnienia te znane są w praktyce jako „Producer’s Control” (por. D.E. Biedermann i inni, Law and Business of the Entertainment Industries, Connecticut, London, 2007 r., s. 741 i nast.).

Inaczej niż ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, twórczą rolę producenta filmowego dostrzega ustawa z dnia 30 czerwca 2005 r. o kinematografii, wskazując w art. 5, że producent filmu to osoba fizyczna, prawna lub jednostka organizacyjna, która podejmuje inicjatywę, faktycznie organizuje, prowadzi i ponosi odpowiedzialność za kreatywny, organizacyjny i finansowy proces produkcji filmu. Produkcja filmu to natomiast zespół czynności twórczych, organizacyjnych, ekonomicznych, prawnych i technicznych, prowadzących do wytworzenia filmu w postaci kopii wzorcowej. Ustawa o kinematografii wskazuje zatem wprost na twórczy i kreatywny charakter pracy producenta.

Jeszcze większa niż w przypadku kinowych filmów fabularnych jest rola producenta w produkcjach telewizyjnych, takich jak seriale, miniseriale, filmy telewizyjne, teleturnieje czy inne programy telewizyjne. Tutaj twórcza i kreatywna rola producenta, z uwagi na bardziej techniczną i usługową rolę reżysera, jest jeszcze bardziej znacząca. To producenci – tacy jak Oprah Winfrey, Aaron Spelling, Jan de Mol, są twórcami wielu ważnych produkcji telewizyjnych. Znamienne jest, że poziom artystyczny, związany z rozmachem i jakością produkcji seriali telewizyjnych, jest coraz większy. Za sukcesami seriali stoją ich producenci, często wybitni reżyserzy, tacy jak David Lynch („Miasteczko Twin Peaks”), Michael Mann („Luck”, „Miami Vice”), Ryan Murphy („Nip/Tuck”), Steven Spielberg („Kompania Braci”, „Terra Nova”).

Podobnie jak w przypadku ustawy o kinematografii, ustawa z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji podkreśla twórczą rolę producenta filmowego, wskazując, że producentem jest osoba, która podejmuje inicjatywę, faktycznie organizuje i ponosi odpowiedzialność za kreatywny, organizacyjny i finansowy proces produkcji utworu audiowizualnego.

Pojęcie utworu audiowizualnego wynikające z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych obejmuje zarówno film z ustawy o kinematografii, jak i utwór audiowizualny (program telewizyjny) z ustawy o radiofonii i telewizji.

Słuszne wydaje się być podjęcie dyskusji na temat roli producenta filmowego i telewizyjnego, i taka nowelizacja ustawy o prawie autorskim, by pozycja producenta została wzmocniona także o ochronę praw osobistych. Należałoby zatem postulować włączenie producenta do ustawowego katalogu współtwórców utworu audiowizualnego, wymienionych w art. 69 ustawy o prawie autorskim.

Być może taka zmiana mogłaby pomóc w naprawieniu sytuacji polskiej kinematografii, w której pokutuje myślenie o producencie jedynie jako o księgowym. Pomimo tego, że naszą kinematografię reprezentują światowej klasy autorzy zdjęć, kompozytorzy muzyki filmowej, świetni aktorzy czy reżyserzy, zarówno młodego pokolenia, jak i uznani mistrzowie, to poziom produkcji filmowej pozostawia często wiele do życzenia. Wzmocnienie pozycji prawnej producenta może pozwolić na wzięcie przez niego także częściowej odpowiedzialności za sferę kreatywną i artystyczną powstającego dzieła, a co za tym idzie wyższy poziom produkcji, i na to, by poziom artystyczny i sukces komercyjny nie były wartościami wzajemnie wykluczającymi się. Kreatywną rolą producenta powinno być takie prowadzenie produkcji, by piękne, artystyczne kino znalazło jak największą widownię, a produkcje czysto rozrywkowe mogły zachować wysoki poziom artystyczny.

Zbigniew Krüger LL.M.
Adwokat, partner w kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni

 


 

Business&Beauty Magazyn