ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Kamperem przez Kanadę

Latem odczuwamy potrzebę odpoczynku od codzienności. Jeśli chcecie przeżyć coś nowego, lubicie ruch i dodatkowo jesteście amatorami natury, zaplanujcie familijny survival pośród potęgi amerykańskiej przyrody, z recreational vehicle w roli głównej.

 

Na wyprawę możecie wybrać się z dziećmi, z przyjaciółmi, w kilka rodzin, lub zupełnie sami. Jakbyście nie zrobili, gwarantuję, że czekają was niezapomniane wakacje i przygoda, którą będziecie długo wspominać!

Planowanie podróży zacznijcie od szukania połączeń lotniczych do Kanady. Najłatwiej jest skorzystać z jednego z serwisów internetowych, takich jak www.fru.pl, www.lataj.pl, www.easygo.pl lub poprosić o pomoc concierge’a czy zaufane biuro podróży, które zleci to zadanie doświadczonemu brokerowi lotów. Ze względu na charakter wyprawy proponuję wybrać lot do Vancouver, a powrotny z Calgary, lub na odwrót. Wasz wybór wyznaczy kierunek podróży.

Osobiście na początek polecam Vancouver. Po wylądowaniu, w niecałe pół godziny dotrzecie taksówką pod adres Cruise Canada Motorhome Rental & Sales, 7731 Vantage Way, aby odebrać swój, uprzednio zarezerwowany przez internet, recreational vehicle, czyli RV. W zależności od potrzeb, do wyboru macie różne typy wozów: compact, standard, intermediate, large. Analogicznie jak przy wyborze łódki, wielkość ma wpływ na cenę, ta z kolei przekłada się na komfort podróży. Odbierając kamper, dokładnie skontrolujcie jego stan techniczny. Upewnijcie się, że wszystko działa i przyjrzyjcie się, czy sprzęty są na swoim miejscu i czy są dobrze umocowane. Warto to sprawdzić, gdyż podczas jazdy wszelkie rzeczy będące w szafkach luzem, niedokręcony kran, szuflada czy AGD, dadzą waszym uszom do wiwatu. Wierzcie lub nie, ale widok wyrzuconej szuflady na kanadyjskiej drodze w pewnych okolicznościach nie dziwi. Poza tym nie musicie się o nic martwić: samochody są ubezpieczone, a w razie problemów technicznych przyjedzie pomoc.

fot. z archiwum Agnieszki Krool

RV prowadzić może każdy posiadacz prawa jazdy kat. B. A jak prowadzi się taki wielki dom na kółkach? Z ręką na sercu powiem: frajda! Wszakże, jeśli na co dzień nie jesteś kierowcą autobusu lub tira, kilka minut zajmie przyzwyczajenie się do sporych gabarytów wozu. Wiele ułatwiają elektrycznie sterowane lusterka boczne, czujniki parkowania, dobre wspomaganie kierownicy, tempomat i inne bajery, o których dokładnie opowie i cierpliwie zademonstruje pracownik wypożyczalni. Od tego momentu: wielka przygodo, witaj!

Kanada to drugie po Rosji największe państwo świata. Leżąca nad Pacyfikiem zachodnia część kraju, w odróżnieniu od wschodniej, francuskiej, jest w pełni anglojęzyczna, na wskroś brytyjska, do tego pachnie żywicą i oceaniczną bryzą. W Vancouver przedsmakiem bogactwa tamtejszej fauny i flory jest Stanley Park. Na terenie 400-hektarowego lasu w środku miasta, oprócz ciekawych śladów rdzennej ludności – indiańskich totemów, warto zobaczyć Aquarium, w którym żyje ponad 8 tys. zwierząt, w tym m.in. rzadko spotykane, urzekające spokojem białe belugi (wieloryby białuchy) oraz beztroskie wydry i wesołe uchatki. Z położonego 30 km na południe od parku portu w Tsawwassen, dzięki usługom BC Ferries, bez kłopotu przetransportujecie się na Vancouver Island.

Wyspa ta ma 450 km długości i 90 km szerokości. Oprócz zachwycająco pięknej, bujnej przyrody lasów deszczowych, rozbrzmiewających śpiewem egzotycznych ptaków, odkryjecie Victorię, kwintesencję brytyjskości. Z tej pięknej mieściny z uroczym portem i słynnym Fairmont Empress pochodzi jedna z moich ulubionych kanadyjskich piosenkarek, Nelly Furtado.

fot. z archiwum Agnieszki Krool

Dobrym pomysłem będzie wybranie się na wycieczkę po otwartym Pacyfiku łodzią motorową. Obiektywem swojego aparatu upolujecie niejedną orkę i wilka morskiego. Jest tu także okazja do polatania hydroplanem, gdyż ze względu na ukształtowanie terenu to bardzo powszechny środek transportu (wiele osób codziennie w ten sposób dociera do pracy). Grających w golfa ucieszy znajdujące się na wyspie jedenaście 18-dołkowych pól.

Noclegi najlepiej spędzać na licznych polach kempingowych. Są specjalnie projektowane pod kampery, więc łatwo opróżnicie szambo, podłączycie prąd i uzupełnicie brakującą wodę.

Kiedy stwierdzicie, że pora dalej ruszać w drogę, kierujcie się na wschód, w kierunku Gór Skalistych. Po jakichś 7 godzinach dojedziecie do doliny Okanagan. Obszar słynie z upraw i produkcji win. Nazwa regionu wzięła się od ogromnego jeziora, wzdłuż brzegów którego usytuowane są piękne wille i liczne winnice. Jeśli kochacie wino, musicie spróbować rieslinga i orzeźwiającego Gewüerztraminera, a już całkiem obowiązkowo: kanadyjskiego Icewine’a. To bardzo rzadki rarytas, który powstaje w wyniku zbierania winogron zmrożonych na krzaku winorośli, dzięki czemu grona koncentrują w sobie więcej cukru, a otrzymane z nich wino ma niepowtarzalny smak.

Góry Skaliste to rozległe na niemal 5 tys. kilometrów pasmo górskie, będące królestwem parków narodowych. Prowadzi przez nie piękna, nieodpłatna autostrada Trans-Canada Highway. Jednak za wjazd do wszystkich parków, jak i za nocowanie na uzbrojonym w prąd i wodę polu kempingowym, pobierane są opłaty. Planując przejazd przez kilka parków, warto wykupić prawo przejazdu na określoną z góry liczbę dni, wtedy bez dodatkowych opłat możemy dowolnie przekraczać granice. Wszelkie informacje o aktualnych cenach, dokładne mapy i informacje o wartych zobaczenia atrakcjach w poszczególnych parkach znajdziecie na stronie canadianrockies.net.

W dziewiczych lasach zobaczycie malutkie, ciekawskie wiewiórki, misia baribala, który lubi od czasu do czasu przejść sobie przez jezdnię (wzbudzając tym, rzecz jasna, niemałą sensację), także jelenia wirginijskiego, który – wypisz, wymaluj – przypomina disneyowskiego Bambi, a rano dla rozrywki czasem przechadza się obok RV. Mając zdecydowanie mniej szczęścia, traficie na dużego i rozwścieczonego łosia czy mało sympatycznego niedźwiedzia grizzly. Tutaj profil podróży wyraźnie nabiera harcerskiego posmaku.

fot. z archiwum Agnieszki Krool

Poczujecie potęgę dzikiej przyrody, a wskutek braku zasięgu zapomnicie o korzyściach płynących z posiadania telefonu komórkowego. Będziecie również zmuszeni sami sobie gotować i dodatkowo uważać, żeby nie pozostawiać po sobie resztek jedzenia, gdyż mogą przyjść nieproszeni, czworonożni goście. Cóż… prawdopodobnie będzie to moment, w którym zapas wina, w jaki zaopatrzyliście się wcześniej w winiarniach, zacznie topnieć tak, jak zatrważająco szybko znikające „jęzory” okolicznych lodowców. Najpopularniejsze parki: Banff, Jasper i Glacier National Park to miejsca, z których pochodzi większość „pocztówkowych”, zapierających dech w piersiach widoków; to raj amatorów górskiego trekkingu. Jadąc drogą Icefields Parkway, co chwila mija się punkty widokowe, z których można podziwiać lodowce i nieskazitelnie czyste, lustrzane tafle jezior, w których odbijają się ogromne góry. Wrażenie przestrzeni Gór Skalistych zachodniej Alberty, doskonałość i piękno tutejszego krajobrazu, zostają w pamięci na całe życie.

Przed powrotem do domu możemy zwiedzić Calgary, w którym oddamy nasze RV. Z pewnością popularne rodeo czy wyrastająca pośród bezkresnej prerii, połyskująca szkłem panorama centrum miasta, zrobiłaby wcześniej wrażenie… Jednak po wizycie w najpiękniejszych na świecie parkach narodowych Kolumbii Brytyjskiej i Alberty, przez jakiś czas trudno jest się czymś rzeczywiście zachwycić. Po jakimś czasie, już po powrocie do domu, prawdopodobnie zatęsknimy za pięknymi krajobrazami i survivalem, jaki niewątpliwie gwarantuje piękna, surowa przyroda.

 

Agnieszka Krool
Dziennikarka, stylistka, założycielka firmy Lifesenses (www.lifesenses.pl)

 

 

Business&Beauty Magazyn