ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Eden na Kazimierzu

Codziennie, spiesząc się do pracy, mijam wejście do zabytkowego cmentarza Remuh. Legenda mówi, że pochowany tam rabin spełnia wszystkie napisane na kawałku kwitlech życzenia. Idąc, zastanawiam się nad przemijaniem i nieskończonością. I nad powrotami, bo Kazimierz to przecież dzielnica wygnania i powrotu. Nieskażona jeszcze do końca wszędobylskim konsumpcjonizmem i banałem, przyciąga swoją witalnością, elementem magii i tajemniczości. To sprawia, że ludzie tak chętnie tu wracają.

 

Krakowski Kazimierz przed wiekami stanowił osobną żydowską dzielnicę, nierozerwalnie związaną z samym Krakowem, zarówno pod względem komunikacyjnym, jak i handlowym. Tętnił życiem od końca XV wieku, aż do tragicznych wydarzeń Holocaustu. Dopiero wiele lat później został rozsławiony przez Spielberga w głośnym filmie „Lista Schindlera” i znów stał się miejscem wartym zobaczenia na turystycznej mapie świata.

Wiele osób, które przyjechały na Kazimierz szukać swoich korzeni, a potem zdecydowały się pozostać tutaj na dłużej, przyznaje, że odczuwa déjà vu, znajome uczucie, jakby już tu wcześniej byli, mieszkali, codziennie spacerowali wąskimi uliczkami. Po prostu szczęśliwie żyli. Zostają tutaj, otwierają hotele, galerie sztuki, stylowe kafejki, koszerne restauracje, przywracając to, co zostało Kazimierzowi na wiele lat odebrane, jego cudowną żywiołowość i wielokulturowość. Gdzie indziej, jak nie tu, można spotkać skrzyżowanie ulic rabina Meiselsa i Bożego Ciała, czy synagogi usytuowane niedaleko chrześcijańskich kościołów? Krakowskie SOHO – tak lubią nazywać go mieszkańcy.

Hotel Eden, którym kieruję od ponad siedmiu lat, usytuowany jest w cichym zakątku przy wyłożonej kostką brukową ulicy Ciemnej. Jest to jedyny żydowski hotel w Krakowie posiadający mykwę – rytualną łaźnię żydowską, oraz mezuzy na drzwiach chroniące dom (hotel) przed złymi duchami i nieszczęściami.
Właściciele hotelu kupili zrujnowaną kamienicę z XV wieku ponad 15 lat temu. Dwa lata zajęło im przekształcenie jej w komfortowy hotel, przy zachowaniu oryginalnego charakteru budynku, który to został uwieczniony we wspomnianym już wcześniej filmie Spielberga. Słynna scena, w której Poldek Pfefferberg zbiera rozrzucone po likwidacji getta bagaże i staje oko w oko ze swym oprawcą, komendantem obozu Amonem Goethem, została sfilmowana właśnie przed zrujnowaną jeszcze w 1993 roku kamienicą.

Starania i wysiłki właścicieli hotelu zostały docenione przez krakowskich włodarzy, którzy przyznali im nagrodę Mecenasa Kultury Miasta Krakowa w 2001 roku.

Początkowo ideą prowadzenia takiego hotelu było przystosowanie go głównie dla gości żydowskich, stąd w drzwiach zostały zamontowane jedynie zamki na klucz, a nie karty elektroniczne (co jest wymogiem dla gości ortodoksyjnych), działała mykwa, wprowadzono koszerną kuchnię, która zakłada ścisłe odseparowanie mięsa i mleka oraz używanie tylko sprawdzonych i akceptowanych składników kaszer (koszernych, odpowiednich), czy też organizację piątkowych kolacji szabatowych. Szybko jednak okazało się, że wzrastająca popularność i rewitalizacja Kazimierza spowodowała znaczny napływ turystów z całego świata, zainteresowanych odkrywaniem nie tylko samej dzielnicy, ale przede wszystkim kultury żydowskiej.

Tak duże zainteresowanie w kręgach społeczeństwa chrześcijańskiego kulturą żydowską jest zapewne fenomenem na skalę światową. Turyści zagraniczni, ale także Polacy, zaczęli powoli odkrywać piękno i klimat zapomnianego żydowskiego świata. Modne stały kursy języka jidisz i hebrajskiego organizowane przez lokalne centra kultury, judaistyka na Uniwersytecie Jagiellońskim cieszy się od kilku lat niesłabnącym zainteresowaniem, a cykliczne imprezy kulturalne, takie jak nocne zwiedzanie synagog, czy słynny Festiwal Kultury Żydowskiej przyciągają na Kazimierz co roku tysiące ludzi. Znalazło to także swoje odzwierciedlenie w zmianie profilu działalności hotelu i jego „otwarciu się” nie tylko na gości żydowskich. Dużym zainteresowaniem cieszą się kolacje z muzyką klezmerską na żywo, prowadzenie warsztatów kuchni żydowskiej, w czasie których wyjaśniane są podstawowe zasady kuchni koszernej, a uczestnicy mają szansę obserwować przygotowanie posiłku, a na końcu spróbować wspólnie przyrządzonych dań.

Ponieważ Kazimierz jest wspólnotą, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą, istnieje ścisła współpraca hotelu z Gminą Żydowską, Centrum Społeczności Żydowskiej JCC, Muzeum Galicja i biurem Festiwalu Kultury Żydowskiej. Wielokrotnie dzięki takiej współpracy Hotel Eden miał szansę uczestniczyć w wyjątkowych wydarzeniach – takich, jak przygotowanie bankietu dla ówczesnego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, Dicka Cheneya, czy obsługa oficjalnej delegacji amerykańskiej wizytującej Kazimierz.

Od wielu lat Eden gości wybitnych kantorów i artystów przyjeżdżających corocznie na Festiwal Kultury Żydowskiej, dba o koszerne jedzenie i trwające w czasie festiwalu warsztaty kuchni żydowskiej oraz przygotowuje uroczysty bankiet na otwarcie festiwalu. To właśnie tu, w czasie festiwalu, hotelowe korytarze rozbrzmiewają dawno zapomnianą muzyką klezmerską, a w powietrzu unosi się ciepły zapach słodkich latkes i szabasowego czulentu.

Właściciele hotelu zawsze kładli bardzo duży nacisk na wyszkolenie pracowników i profesjonalną obsługę klientów, ale przede wszystkim na to, aby każdy z gości był traktowany w sposób wyjątkowy i czuł się tutaj heimich, „domowo”. Pracownicy hotelu wiedzą, jak się zachować przy grupie ortodoksyjnych Żydów, znają zasady szabasu, m.in. zakaz płacenia, jeżdżenia windą, wykonywania jakiejkolwiek pracy, są również przeszkoleni w prowadzeniu kuchni koszernej. W czasie festiwalu z Nowego Jorku przyjeżdża specjalnie maszgijah, który pilnuje sposobu, w jaki przyrządzane są posiłki koszerne, sprawdza składniki i nadzoruje pracowników hotelu. Dodatkowo, aby zachęcić gości do spróbowania specjałów kuchni żydowskiej w czasie ważniejszych świąt żydowskich, na śniadania w hotelu podawane są specjalne przysmaki związane z tym świętem – pasztety rybne, słodkie ciasta marchewkowe oraz, na Pesach, przaśny chleb, czyli maca.

Eden zawsze wyróżniał się swoją oryginalnością. Poprzez kontynuowanie wielowiekowych tradycji, staje się powoli miejscem, gdzie przeszłość i teraźniejszość przeplatają się ze sobą, a mury, które kryją wiele tajemnic, odkrywają je przed gośćmi powoli i z rozmysłem. Z budynkiem hotelu związana jest legenda o Izaaku Jakubowiczu, biednym kupcu, któremu przyśniło się, że w dalekim mieście Pradze jest ukryty skarb. Izaak wybrał się w daleką drogę, aby ów skarb odnaleźć, jednakże na miejscu okazało się, że wyśniony skarb ukryty jest w jego własnym domu, na ul. Ciemnej, pod piecem. Izaak wrócił do Krakowa, rozebrał piec, znalazł skarb i stał się bogatym człowiekiem, a w ramach podziękowania ufundował stojącą po dziś dzień barokową Synagogę Izaaka. Pytany o źródło swego bogactwa odpowiadał: Istnieją takie rzeczy, których szuka się na całym świecie, a znajduje w swoim własnym domu. Często jednak, żeby się o tym przekonać, trzeba udać się w długą drogę i szukać daleko od domu.

Można powiedzieć, że to motto mojego hotelu Eden – „domu z dala od domu”, miejsca otwartego dla ludzi, przyjaznego i pełnego ciepła. Wyjątkowego pod każdym względem.

Alina Mokry
– od ponad 7 lat General Manager 3-gwiazdkowego hotelu Eden w Krakowie. Jej zainteresowanie kulturą żydowską rozpoczęło się 12 lat temu i wkrótce przerodziło się w wielką fascynację.

Fot. Maria Betleja

 


Business&Beauty Magazyn