ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Ambasadorki multikulturowej Polski

Kandydatkom do tytułu Miss Egzotica 2015 zadaliśmy trzy pytania:

– Co skłoniło cię do udziału w projekcie Miss Egzotica?
– Czy uważasz się za osobę, która czerpie wartości z dwóch kultur – jeżeli tak, to jakie?
– Czy trudno być „innym” w homogenicznym polskim społeczeństwie?

 

Kim Anh-Nguyen  Kim Anh Nguyen (Wietnam)

– Zgłosiłam się do konkursu głównie ze względu na to, by poznać inne dziewczyny, które podobnie jak ja, choć są zagranicznego pochodzenia, mieszkają w Polsce. Dzięki Miss Egzotica zdałam sobie sprawę jak wiele jest takich osób. Również przesłanie konkursu, jakim jest m.in. walka z dyskryminacją, przekonała mnie do zgłoszenia się. Uważam, że taką ideę, jak równość, trzeba popierać i rozprzestrzeniać. Miss Egzotica to także niezapomniana przygoda i okazja, by się bardziej otworzyć.

– Jak najbardziej. To cudowne, że mogę czerpać wartości z dwóch kompletnie różnych kultur w sposób naturalny. Choć mieszkam od urodzenia w Polsce, bardzo dużo we mnie z Wietnamki. Jako że w Wietnamie bardzo ważna jest hierarchia, Wietnamczyków cechuje wysoka kultura osobista. Są również niezwykle pracowici i wymagający w stosunku do samych siebie. Jako Wietnamka, gdzieś w tyle głowy zawsze mam myśl o wielkim wysiłku i poświęceniu, jakie rodzice włożyli i będą wkładać w wychowanie mnie. Z kultury polskiej również wiele czerpię. Dla Polaków bardzo ważna jest przyjaźń, są lojalni, chętni do pomocy. Wychowując się w Polsce, przyswoiłam te właśnie wartości i cechy. To co jeszcze zawdzięczam wychowywaniu się w polskiej kulturze, to waleczność. Polacy się tak łatwo nie poddają.
Oczywiście, są też wartości łączące te dwie kultury. Zarówno dla Polaków, jak i dla Wietnamczyków bardzo ważna jest rodzina, odwaga i patriotyzm.

– Nie ukrywam, zdarzają się niemiłe sytuacje. Nieraz spotykałam się z rasistowskim zachowaniem Polaków, które było bezpodstawne, wręcz głupie. Jednak uważam, że powoli jest coraz lepiej. Myślę, że ci, którzy dopuszczają się zachowań rasistowskich, robią to ze względu na niewiedzę, brak styczności z innymi kulturami. Być może jest to z ich strony zachowanie obronne. Boją się, że obcokrajowcy zniszczą kulturę polską. A tak nie jest. Wybierając Polskę jako kraj zamieszkania, chcemy tak jak Polacy uczyć się, pracować, żyć. Żyć w zgodzie z Polakami.

 

Beata Bankovskaja  Beata Bankovskaja (Litwa)

– Postanowiłam wziąć udział w projekcie, ponieważ chcę pokazać, że chociaż ciężko zamieszkać obcokrajowcowi w innym kraju, można się jednak przystosować do ludzi, kultury, tradycji. Chcę także pokazać swoją odwagę, samodzielność i odpowiedzialność. Pokazać mentalność ludzi z mojego kraju i ich kulturę.

– Każdy kraj ma swoje tradycje i kulturę, a osobowość ludzi jest różna, wiele zależy od wychowania człowieka. Czerpię z polskiej kultury i tradycji, a także z kultury mojej ojczyzny, Litwy. Mocno odczuwam różnice tych dwóch narodów. Chociaż historia Polski i Litwy kiedyś była wspólna, obecnie kultura i osobowość ludzi są różne. Zauważyłam, że w Polsce ludzie bardzo narzekają na życie, chociaż dobrze żyją i mogą cieszyć tym, co mają. U nas ludziom żyje się gorzej, niewiele osób osiąga średni status materialny. Na Litwie ludzie bardziej sobie pomagają, trzymają się razem. W mojej osobowości też jest ta chęć pomocy bliźniemu. Od Polaków nauczyłam się być bardziej odważna, samodzielna. Tu kobiety są bardziej samodzielne i dążą do swoich celów, inaczej u nas: kobieta jest słabsza, to mężczyzna wszystkim kieruje.

– Szczerze: tak. Przyjechałam tu na studia i na początku było mi bardzo ciężko się zaadaptować. Nie mogłam zrozumieć polskiego języka, nie rozumiałam czego chcą wykładowcy. Ale później nauczyłam się i dobrze mi szło. Moim zdaniem Polaków najbardziej drażni mój akcent. Uwielbiam język rosyjski i zawsze się nim posługuję, czasami nawet w autobusie rozmawiam ze znajomymi w tym języku. Kiedyś, właśnie w autobusie, pewna starsza pani zaczęła krzyczeć, żebyśmy przestali rozmawiać po rosyjsku, ponieważ znajdujemy się w Polsce. Było nieprzyjemnie, ponieważ jechali ze mną studenci z Erasmusa. Ale już się przyzwyczaiłam – jak już mówiłam, w Polsce nauczyłam się być odważna, a w każdym kraju są różni ludzie.

 

Nadia El-Nur  Nadia El Nur (Sudan)

– Wzięłam udział w konkursie, ponieważ w związku ze studiami jestem bardzo zainteresowana szerokim pojęciem praw człowieka, a projekt wpasowuje się w tę dziedzinę. Problem nietolerancji dotyczy mnie samej – niejednokrotnie spotkałam się z objawami rasizmu w naszym kraju. Postanowiłam nie być bierna i w taki, można powiedzieć rozrywkowy sposób, spróbować przyzwyczaić Polaków do tego, że nasze społeczeństwo staje się różnorodne.

– Myślę, że tak. W moim domu rodzinnym składamy sobie życzenia zarówno na święta tradycyjnie obchodzone w Polsce, jak i w Sudanie. To samo dotyczy kuchni. Moja mama starała się zawsze na zmianę przygotowywać dania kuchni polskiej oraz arabskiej. Z polskiej kultury czerpię wartości naturalnie, ponieważ tutaj się urodziłam i wychowałam, myślę natomiast, że mój system wartości, model rodziny i wychowanie są silnie związane z kulturą arabską, w duchu której rodzice starali się mnie wychować.

– Myślę, że trudno jest być innym w okresie dzieciństwa, ponieważ dzieci zawsze chcą się dopasować do otoczenia i nie wyróżniać. Jednak w życiu dorosłym ta „inność” jest tylko i wyłącznie atutem.

 

Karolina GluzaKarolina Gluza (Mongolia)

– Uważam, że projekt jest bardzo interesujący i ważny, ponieważ poprzez taki rodzaj konkursów uczymy się obcych kultur, tradycji oraz religii i przez to ludzie w Polsce zauważą, że nieistotne jest czyjeś pochodzenie, tylko dobry kontakt z drugą osobą.

– Niestety, nie uważam się za taką osobę, gdyż nie miałam okazji poznać moich korzeni, ale myślę że to nadrobię.

– Uważam, że w pewnym stopniu tak. W szkole podstawowej czy gimnazjum dogryzano mi, niestety, i było to nieprzyjemne. W technikum już nie było takich problemów, moja klasa zaakceptowała mnie, a nauczyciele mówili mi komplementy. Dzięki rodzinie, przyjaciołom i znajomym stałam się silniejsza i nie przejmuję się już odzywkami ze strony innych osób.

 

nr11_ambasad_Hoang-XuanZZuza Hoang Xuan (Wietnam)

– Zdecydowałam się wziąć udział w konkursie, ponieważ lubię nowe, ciekawe doświadczenia.

– Uważam, że jestem osobą czerpiącą korzyści z dwóch kultur. Mogłam poznać i porównać zwyczaje obu krajów i wiele się nauczyć.

– Nigdy nie zadawałam sobie pytania, czy to trudne być innym, ponieważ nigdy nie czułam się inna.

 

Ewelina JankowskaEwelina Jankowska (Ghana)

– Do udziału w konkursie namówiła mnie moja mama, która pochodzi z Ghany. O konkursie wiedziałam, od kiedy tylko ruszyła pierwsza edycja, ale dopiero teraz mam możliwość wzięcia w nim udziału. Podoba mi się idea i przesłanie tego konkursu, dlatego też zdecydowałam się w nim wystartować.

– To, że mam egzotyczne korzenie, zmotywowało mnie do poszerzenia wiedzy na temat kraju, z którego pochodzi moja mama. Chciałabym w przyszłości odwiedzić Ghanę i zobaczyć jak wygląda tam życie, nauczyć się czegoś nowego i wprowadzić tę wiedzę do naszego codziennego polskiego życia.

– Niestety w Polsce bycie innym, a szczególnie ciemnoskórym, niesie ze sobą trudne konsekwencje. Polskie społeczeństwo nadal ma problem z zaakceptowaniem ludzi o odmiennym kolorze skóry. Doświadczyła tego bardzo mocno moja mama, ale ja również doznałam pewnych upokorzeń. Aczkolwiek wydaje mi się, że na przełomie ostatnich lat coś się zmienia i ludzie stają się bardziej otwarci. Postawę Polaków mogą właśnie odmienić takie konkursy, jak Miss Egzotica, które uświadamiają ludziom, że bycie innym nie oznacza bycia gorszym.

 

Divine KitengeDivine Kitenge (Kongo)

– Od dziecka chciałam zostać modelką. Chciałabym poznać inne kultury, chcę też występować na scenie.

– Tak, uważam się za osobę, która czerpie wartości z dwóch kultur, ponieważ cenię własne wartości kulturowe i religijne, ale uczę się obcować z kulturą polską.

– Przyzwyczajam się żyć w polskim społeczeństwie, poznaję Polaków, ich kulturę i obyczaje, coraz lepiej umiem się porozumiewać z Polakami.


Nadia KolotyloNadia Kolotylo
(Ukraina)

– To piękny konkurs, który daje szansę spotkania się z ciekawymi ludźmi i poznania ich kultury.

– Jestem człowiekiem otwartym, staram się czerpać to, co najlepsze z dwóch kultur, które poznałam.

– Trochę trudno być inną. Bo to jest inny kraj i inna mentalność, kultura. Ale już przystosowałam się i mam wielu znajomych. Kultura polska i ukraińska mają wspólne korzenie i dlatego łatwiej było mi zrozumieć panujące tutaj zwyczaje.

 

Manya TeranyanManya Teranyan (Armenia)

– Miss Egzotica to nie jest typowy konkurs piękności i rywalizacja, a raczej projekt. Każda z nas dąży w tym samym kierunku – by zwalczać rasizm i promować równość. Konkurs to również świetny i oryginalny sposób, by ludzie poznali naszą kulturę i zrozumieli, że każda z nas jest NORMALNA, niezależnie od koloru skóry i wyglądu.

– Uważam, że tak, ponieważ dużo wspólnych dobrych cech mają ludzie w Armenii i w Polsce.

– Kiedyś być może na to pytanie odpowiedziałabym, że trudno, gdyż za wszelką cenę chciałam wyglądać jak typowa Polka, wyglądać i zachowywać się jak każda inna dziewczyna. Kiedy już dałam sobie szansę, otworzyłam się przed ludźmi i byłam sobą, zauważyłam, że to, jaka jestem i to, jak zostałam wychowana, nadaje życiu jakiś sens. Mam swoich bliskich przyjaciół, którzy akceptują mnie taką, jaka jestem, z zaletami i wadami. Gdy ludzie na ulicy patrzą i nieraz zagadują skąd jestem, odbieram to tylko w pozytywny sposób. Dziś stwierdzam jedno: ta INNOŚĆ jest wspaniała i nie zmieniajmy się nigdy.


Karolina TopkaKarolina Topka (Etiopia)

– Wzięłam udział w projekcie z chęci przeżycia przygody oraz pokazania, że żyjemy w kolorowym społeczeństwie, któremu powinno zależeć na poznawaniu odmiennych kultur. Myślę, że projekt Miss Egzotica łączy piękno kobiety i problemy, które na co dzień jest ciężko pokazać.

– Z pewnością jako ludzie czerpiemy zwyczaje z wielu kultur, jednak ja mam więcej wspólnego z kulturą i tradycją polską; trzeba umieć dostrzegać inne obyczaje i brać z nich to, co najlepsze.

– Tak, jest trudno. Jednak trzeba pokonywać przeszkody i być otwartą na ludzi. Wiele osób w polskim społeczeństwie może myśleć, że bycie kolorowym to coś nadzwyczajnego, a to jest cecha, która nas wyróżnia, ale nie określa charakteru, nie odzwierciedla zalet lub wad. Wszystko się zmienia, a życie w homogenicznym społeczeństwie staje się łatwiejsze.


Matylda SileckaMatylda Silecka
(Nigeria)

– Głównym celem projektu Miss Egzotica jest walka z dyskryminacją, wyrównywanie szans, propagowanie kosmopolitycznej postawy. W pełni zgadzam się z tymi poglądami, dlatego postanowiłam wziąć udział w konkursie. Choć jestem bardzo młoda i mam dopiero 12 lat, zdaję sobie sprawę z problemów krajów Trzeciego Świata. Udział w konkursie to dla mnie potwierdzenie solidarności z osobami potrzebującymi pomocy.

– Nie mam takiej możliwości, ponieważ urodziłam się w Polsce i nie mam kontaktu z moim biologicznym ojcem.

– W ostatnich latach Polacy stali się narodem bardziej tolerancyjnym. Społeczeństwo polskie zaczyna szanować odmienność etniczną i kulturową. Z roku na rok zwiększa się liczba osób, które w pełni pojmują inność i są otwarci na zmiany. Dziś Polskę można porównać do dobrego gospodarza, który gości ludzi z różnych krajów czy kultur. Choć nie mam typowo słowiańskiej urody, duszę mam polską i raczej nie spotkałam się z przejawami nietolerancji.


Oliwia SitoiOliwia Sitoi
(Mozambik)

– O konkursie dowidziałam się przez znajomych. Trochę o nim poczytałam, poszperałam w internecie i stwierdziłam, że mogłabym spróbować. Tym bardziej, że rodzina poparła mnie w tej decyzji. Myślę, że to dobry sposób, by się sprawdzić oraz poznać ciekawe osoby.

– Owszem. Uczę się na przykład portugalskiego, który jest językiem urzędowym w Mozambiku. Gdyby nie to, że mój ojciec pochodzi z tego właśnie kraju, raczej nie przyszłoby mi na myśl, by zacząć się uczyć akurat tego, mało popularnego, choć pięknego języka. Poza tym staram się kontaktować z innymi Mulatami mieszkającymi w Polsce. Łatwo się dogadujemy, rozumiemy, mamy podobny sposób myślenia w wielu kwestiach, bo wychowywaliśmy się w nietypowych, specyficznych (przynajmniej jak na polskie warunki) rodzinach.

– Hm… Kiedyś wydawało mi się, że to trudne… Teraz powiedziałabym raczej, że jest ciekawie. To zabawne, kiedy na przykład ktoś na ulicy podchodzi i mówi, że mam fajne włosy, albo gdy sprzedawczyni w sklepie zaczyna rozmowę po angielsku, gdyż myśli, że nie mówię po polsku, bo nie wyglądam na Polkę. Tego typu sytuacje są bardzo pouczające i poprawiają mi humor. Zdarzają się też negatywne, rasistowskie zaczepki, ale takie trzeba po prostu dobrze zripostować i zwyczajnie olać. Głupich ludzi jest wszędzie pełno, nie ma więc co się przejmować ich opiniami i żałosnymi wypowiedziami.

Miriam Shaded

– Moim celem jest chęć zwrócenia uwagi rządu i obywateli na potrzebę przyjęcia prześladowanych chrześcijańskich rodzin syryjskich do Polski oraz na konieczność uproszczenia procedur adopcyjnych w przypadku osieroconych dzieci z tego rejonu. Jako prezes Fundacji Estera mam informację od dziennikarzy, że po kolejnym roku wojny w Syrii nie ma zbyt dużego zainteresowania mediów tym tematem. Chciałabym osiągnąć rozgłos w tej sprawie poprzez wzięcie udziału w projekcie Miss Egzotica. Dodatkowo uznałam, iż może być to dla mnie szansa na realizację marzenia, jakim jest efektywna walka o prawa semickich kobiet i dzieci, gdyż one same nie mogą stanąć w swojej obronie. Jeżeli by tego zapragnęły, to czeka ich surowa kara. Wewnętrznie nie zgadzam się z takim stanem rzeczy, dlatego postanowiłam wykorzystać te zasoby, które posiadam. Zdaję sobie sprawę, że jeżeli nie ja, to prawdopodobnie nikt inny się tymi problemami nie zajmie.
– Tak. Wydaje mi się że społeczeństwo polskie ocenia wartość człowieka na podstawie tego, jaką ma wiedzę, gdzie pracuje, ile ma pieniędzy i jaką ma aparycję, więc to naturalnie sprawia, że pragnę być pod tymi względami lepsza. Z kolei jeżeli chodzi o wartości z kultury syryjskiej, to na wstępie należy wyjaśnić, iż w Syrii są dwie kultury – konstytucjonalizmu opartego na wartościach chrześcijańskich oraz totalitaryzmu opartego na radykalizmie islamskim. W miejscach, gdzie opozycja wobec podstawowych wartości, takich jak miłość, tolerancja, równość i dobroć jest w dużej większości (w Syrii było jedynie 10% chrześcijan), te wartości – pomocy bliźniemu, troski i odpowiedzialności za niego są bardziej widoczne. Chyba z tego czerpię najwięcej i wydaje mi się, że mam inne priorytety niż większość osób, które spotykam na swojej drodze. – Zazwyczaj ludzi, którzy negatywnie mnie osądzali z uwagi na to, iż mój tata jest Syryjczykiem, traktowałam jako nierozumnych. Na pewno jest bardzo trudno być dobrą i wrażliwą tu w Polsce, te cechy są raczej uznawane za oznaki naiwności i słabości. Kiedy byłam w liceum, przebrałam się z koleżankami za muzułmanki i pojechałyśmy komunikacją miejską – reakcje ludzi były straszne. Spojrzenia pełne nienawiści, wyzwiska i strach w ich oczach… Pragnęłam jak najszybciej zdjąć te chusty z siebie. Prawdziwie współczułam tym kobietom, które nie mogą wyjść z islamu, ponieważ są surowo za to karane i jedyną dla nich opcją jest pogodzenie się z brakiem jakiejkolwiek godności i praw.

Business&Beauty Magazyn