ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

…a mąż będzie jadł to, co ja

John Blundell jest dyrektorem generalnym w londyńskim Institute of Economic Affairs (IEC). Wykształcony w Anglii, Blundell spędził ponad dziesięć lat pracując w Stanach Zjednoczonych. Zna Margaret Thatcher osobiście od 1970 roku. Sam o sobie powiada, że jest nie biografem Żelaznej Damy, a jej hagiografem. Jak to miło, kiedy ktoś ma do siebie dystans! Ale podziw Blundella dla Margaret Thatcher (Jeśli ją kiedykolwiek spotkacie, proponuję zwracać się do niej „pani premier” lub „lady Thatcher” – radzi jeszcze przed przedmową) bije z każdego akapitu jego książki. Może to i nie dziwne, skoro Tony Benn, polityk lewicowy, powiedział: „Pani Thatcher mówiła to, co myślała, i myślała to, co mówiła. I to naprawdę robiła… niczego nie czyniła podstępem. Wszyscy wiedzieli, czego ona chce”.

Mimo wszystko Margaret Thatcher. Portret Żelaznej Damy to rzeczowa biografia opisująca życie, osiągnięcia na stanowisku brytyjskiego premiera i lata na emeryturze jednego z najwybitniejszych polityków XX wieku. A czas rządów Margaret Thatcher nie był czasem łatwym. Objęła je w sytuacji kryzysu społecznego i ekonomicznego. Oddała władzę, gdy Anglia podniosła się na nogi.

„Aby w pełni ocenić Margaret Thatcher, trzeba spojrzeć na historię XX wieku. (…) Wpływ thatcheryzmu sięgał daleko poza Wielką Brytanię. Brytyjskie wzorce oddziaływały na politykę gospodarczą w innych krajach Zachodu. Thatcherowskie reformy (wraz z polityką Ronalda Reagana w Stanach Zjednoczonych) przerwały ekspansję etatyzmu na Zachodzie i przetarły drogę ku reformom wolnorynkowym. Dzięki reformom pani Thatcher Wielka Brytania stała się — podobnie jak w ubiegłych wiekach — wzorcem dla innych krajów świata. Warto przeczytać biografię osoby, która dokonała takiego przełomu” – pisze we wstępie prof. Leszek Balcerowicz.

Oczywiście, perspektywa ekonomisty jest perspektywą inną od tej, którą stosuje prosty człowiek. Z żabiej perspektywy zwykłego człowieka Margaret Thatcher zwalczała związkowców, była bezlitosna wobec głodujących górników i zabrała dzieciom darmowe mleko w szkołach. Z pewnością jednak w chwili, gdy Thatcher oddawała władzę, Anglia była zupełnie innym krajem, niż w chwili, kiedy tę władzę obejmowała – krajem, który nie dawał żadnych powodów do tego, żeby być pośmiewiskiem Europy.

Sama książka ma bardzo przejrzysty układ, a każdy rozdział otwiera jakiś cytat, złota myśl Żelaznej Damy. Na przykład:

„Nie znam nikogo, kto wspiąłby się na szczyt bez ciężkiej pracy. Taka jest recepta. Nie zawsze doprowadzi cię na szczyt, ale powinna cię poprowadzić przynajmniej bardzo blisko niego”.

„Jeśli chcesz, żeby wszyscy cię lubili, musisz być gotowy na kompromisy w każdej sprawie i o każdym czasie, i niczego nie osiągniesz”.

„Dla tych, którzy ze wstrzymanym oddechem oczekują na to, co media lubią najbardziej, na odwrót, mam tylko jedno do powiedzenia. Zawracajcie, jeśli chcecie; damy nie zawracają”.

Jak mówi w książce Blundell, w październiku 1969 roku Arthur Seldon z Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego i ówczesny dyrektor wydawniczy Instytutu Spraw Gospodarczych napisał do wybijającego się parlamentarzysty torysów Geoffreya Howe’a: „Czy możemy mieć nadzieję, że Margaret zaproponuje lepsze rozwiązania?”. Geoffrey Howe odpisał: „Co do Margaret nie mam żadnej pewności. Wiele spośród jej ekonomicznych uprzedzeń jest z pewnością rozsądnych. Ma ona jednak według mnie skłonności do raczej nadmiernego dogmatyzmu w kwestiach bardzo delikatnych, jak na przykład edukacja, i może w gruncie rzeczy opóźniać rozwiązywanie pewnych problemów poprzez ich nadmierne upraszczanie. Z pewnością powinniśmy podtrzymywać w sobie nadzieję, że Margaret zaproponuje coś lepszego – podejrzewam jednak, że należałoby poddać ją raczej uszlachetniającemu aspektowi twojego charakteru, niż jedynie temu, który czyni z ciebie entuzjastę zbawiennego działania wolnego rynku. Najprawdopodobniej będzie ona balansowała pomiędzy triumfem a katastrofą.”.

Przypuszczenia Howe’a były prorocze. Chociaż jej koncepcje okazały się słuszne i zbawienne, niewielu jest takich, którzy ją za nie uwielbiają. Tylko w czasie wojny można zaoferować narodowi krew, pot, łzy i choćby przejściową, ale biedę, bez narażenia się na wściekłość mas.

 

To znamienne, że Blundell przytacza pewien dowcip, w którym pani z mężem przychodzi do restauracji na kolację. U Blundella tą panią jest Thatcher, mężów czcigodnych – dwudziestu, a kolacja wydana jest z okazji dziesięciolecia sprawowania przez Thatcher funkcji premiera. Do stołu podchodzi kelner:

– Pani premier, zamówi pani przystawkę?

– Proszę koktajl z krewetek.

– Pani premier, a co na danie główne?

– Poproszę stek.

– Pani premier, z czego stek?

– Z polędwicy wołowej, proszę.

– Pani premier, jaki ma być ten stek?

– Poproszę krwisty.

– Pani premier, a ziemniaki?

– Pieczone poproszę.

– Pani premier, a warzywa?

– A oni będą jeść to, co ja!

 

John Blundell Margaret Thatcher. Portret Żelaznej Damy. Przełożył Piotr Kuś. Wyd. Zysk i s–ka, 371 stron.

 

Laura Bakalarska

Business&Beauty Magazyn